poniedziałek, 18 czerwca 2012

Półtorej roku pózniej.

Od ostatniego wpisu minęło półtorej roku, co zmieniło się przez ten czas? Szczerze mówiąc, niewiele.
Nadal jestem barmanem zajawkowiczem bez pracy, jak widać w Żorach ludzie wolą zatrudniać dziewczyny które maczają kraniki z piwa w pianie i stukają nimi o kufel na cały bar/pub(Żory łamią mi serce kiedy patrze na nie). Boli mnie to bardzo ze względu na to że nadal chciałbym poznawać tajniki sztuki barmańskiej i dzielić się nimi z wami. Postów długo nie było bo kto chciałby czytać barmana-teoretyka? W ciągu ostatniego miesiąca napisałem matury (mam nadzieje że dobrze), jutro mam nadzieje zostać technikiem górnictwa. Ze względu na to że zbliża się odpoczynek od szkoły, mam zamiar zrealizować kilka pomysłów które miały się tutaj pojawić już w zeszłe lato. Wierze że w niedalekiej przyszłości uda mi się uciec z tego smutnego jak p... miasta i będę mógł się rozwijać w zawodzie który sprawia mi tyle przyjemności (trzymajcie kciuki abym za parę/paręnaście miesięcy mógł pisać z jakiegoś miejsca na ziemi studiując hotelarstwo-gastronomie). Tym czasem sprawdzajcie bloga i komentujcie wpisy, piszcie o czym chcielibyście przeczytać a ja w miarę moich możliwości będę o tym pisał.

Pamiętajcie aby do drinków przygotowywanych w domu zawsze dodawać lód(oczywiście lodu nie dodajemy do short drinków, podawanych w "martinówkach", jednak ja pisze o warunkach domowych). Ostatnimi czas miałem okazje pracować przy imprezach plenerowych i fakt przygotowywania koktajli bez lodu był tragedią(dobrze że mamy auta i worki z gotowym lodem w hipermarketach).

Propozycje na dzisiaj to dwa letnie, cytrusowe koktajle.

-10cl soku ananasowego
-7cl soku grapefruitowego
-2cl soku cytrynowego
-splash grenadyny

Jest to propozycja dla naszych kochanych kierowców :).


Frozen Daiquiri:
-4cl Bacardi Superior/Razz (Bacardi Razz to rum o aromacie malinowym)
-2cl soku cytrynowego
-1cl syropu cukrowego
(najprostszy przepis na syrop cukrowy to woda i cukier w proporcjach 50:50, mieszane razem aż do rozpuszczenia)
Jest to świetny mało słodki drink o lekko kwaśnym aromacie, idealny na tak upalne dni jak dzisiaj.





Barman zapomina o tajemnicach swoich gości.


poniedziałek, 27 grudnia 2010

Sex na plaży.

Dziś przedstawiam jeden z moich ulubionych koktajli, Sex on the beach. Opiszę w jaki sposób przygotowywuje się tego  pysznego, lekkiego i słodkiego drinka.
Uważam ze najlepiej zapoznać się z nim w lokalu na świeżym powietrzu, wieczorową  porą nad plażą, ja sam tak zrobiłem i od tego czasu jestem zakochany w tej mieszance. Sex na plaży jak już wcześniej napisałem jest bardzo lekkim drinkiem, idealnie pasującym do letniego klimatu imprezy na plaży, napój ten wyzwala emocje i doskonale gilgocze kubki smakowe kobiet jak i mężczyzn. Barmani na całym świecie wykonują tego drinka na wiele sposobów, ja zamieszczę swoją recepturę oraz kilka najczęściej stosowanych.

Próbowałem odszukać oryginalnej historii tego drinka, jednak informacje bywały sprzeczne.
SOTB powstał prawdopodobnie na Maiami Beach na Florydzie, miedzy 1989 a 1991 rokiem, a jego nazwa ma duży związek z gwałtem Williama Kennediego Smitha na Patrici Bowman poznanej w barze „Au Bar”.  

Do przygotowania Sex on the beach, będziemy potrzebować:
  • 30ml wódki
  • 10ml Malibu
  • 20ml  likireu brzoskwiniowego (polecam Archer)
  • 40ml soku pomarańczowego
  • 40ml soku żurawinowego
  • splash grenadyny (jedno krótkie przechylenie)
Moim zdaniem najlepszą  metodą  przygotowania SOTB jest stirring, czyli dodanie wszystkich ingrediencji poza grenadyną do szklanicy barmańskiej, razem z lodem i mieszanie za pomocą łyżki barmańskiej(grenadyne dodajemy na samym końcu do szkła w którym podajemy drinka aby uzyskać efekt wizualny podobny do otrzymywanego w Tequila Sunrise).
Widziałem również jak barmani przygotowywali tego drinka za pomocą shakera, uważam nie jest to najlepszy wybór ze względu na zaburzenie klarowności napoju i nienaturalne spienienie go.
Drinka ozdabiamy za pomocą wisieńki koktajlowej i plasterka pomarańczy, podajemy w szkle typu high ball.

Jeśli mamy ochotę na wariacje dotyczącą  SOTB, możemy przygotować go przy pomocy tej receptury:
  • 30ml wódki
  • 10ml  likieru brzoskwiniowego
  • 10ml likieru Chambord (likier jeżynowy)
  • 40ml soku żurawinowego
  • 40ml soku ananasowego

Możemy zrobić też Sex on a Mexican Beach
  • 60ml Tequla Reposado
  • 30ml Słodkiego/Kwaśnego Mixu
  • 60ml soku pomarańczowego
  • 60ml soku żurawinowego
  • splash grenadyny
 
Ciekawą wersję SOTB oferuje nam też firma Bols:
  • 20ml BOLS Brzoskwiniowego likieru
  • 20ml BOLS Vodka
  • 20ml BOLS Melonowego likieru
  • 60ml żurtawinowego soku
  • 60ml świeżo wyciśniętego ananasowego soku


Tak na prawdę przygotowując Sex on the beach możemy oddać się fantazji, do tego koktajlu świetnie będzie pasował tak samo sok pomarańczowy, żurawinowy, ananasowy czy nawet porzeczkowy. Możemy używać różnych likierów (melonowych, kokosowych, malinowych) nadając naszemu koktajlowi specyficznego aromatu i zapachu. Recepturę możemy modyfikować na indywidualne życzenie gościa.



Na sam koniec chciałem polecić lokal w którym podają najlepszego SOTB na Złotych Piaskach.
Zapraszam wszystkich do Tortugi :)

niedziela, 19 grudnia 2010

Cuba Libre.

Dziś pomimo mrozu za oknami, przeniesiemy się do gorącej Kuby. Z utworami zespołu Buena Vista Social Club w tle, poznamy historie jednego z najczęściej zamawianych koktajli na świecie.

Cuba  Libre znaczy Wolna Kuba, pewnie nie jedna osoba pomyśli że to jakiś żart, jednak geneza tej nazwy jest trochę bardziej złożona niż mogłoby się wydawać.
Kiedy zamawiałam w barze pierwszą colę z rumem znaną pod nazwą Cuba Libre, nie rozumiałam co tak naprawdę  oznacza to wyrażenie. Wydawało mi się, że chodzi o przyszłość wyspy uciemiężonej rządami socjalistycznego rządu. Myślałam, że jest to hasło opozycji, którym posługuje się cały świat i które na Kubie prawdopodobnie będzie zakazane. Okazało się, że jest odwrotnie. Cuba Libre powstała właśnie dzięki kubańskiej rewolucji z 1958 roku. Wtedy wyspa została ostatecznie oswobodzona spod wpływu obcych państw, które w bardziej lub mniej otwarty sposób sprawowały nad nią władzę. "Wolna Kuba" to jest właśnie ta, którą od kilkudziesięciu lat rządzi Fidel Castro. Wolna, bo niezależna. Tak wolna, jak była pięć tysięcy lat temu, gdy przybyli na nią pierwsi ludzie z plemienia Sibonej.
Beata Pawlikowska, Blondynka na Kubie
Nazwę Cuba Libre zawdzięczamy amerykańskim żołnierzom przebywającymi na Kubie podczas wojny amerykańsko-hiszpańskiej. Historia mówi o tym że pewnego popołudnia grupa wojskowych po służbie wybrała się do baru na Starej Hawanie. Fausto Rodriguez nazywany potem Captain Russell, zamówił złote Bacardi z colą, lodem i limonką, drink smakował mu tak że zamówił jeszcze kilka kolejek, po którejś kolejce z rzędu jeden z żołnierzy wzniósł toast ¡Por Cuba Libre! aby uczcić niezależność Kuby.

Zajmijmy się jednak recepturą drinku. Wiele osób twierdzi ze jedyną dopuszczalną wersją Wolnej Kuby jest koktajl na bazie kubańskiego rumu - Havany Club, ja osobiście podzielam to zdanie. Bacardi obecnie ma już niewiele wspólnego z Kubą, nie bez powodu barmani na Kubie podaja C. Libre z Havaną.

Receptura Cuby Libre wygląda następująco:
  • 50ml białego rumu
  • 100ml coca-coli
  • ćwiartka limety

Do szklanki typu Highball wrzucamy trzy kostki lodu, wlewamy 50ml białego rumu, uzupełniamy colą, wyciskamy limetę i wrzucamy do drinka. Do dekoracji używamy dwóch słomek.



Podam jeszcze kilka przykładów wariacji związanych z Cubą Libre.

Coppertone - jest to Malibu z Cherry Coke, moim zdaniem bardzo ciekawa kombinacja.
Cuba Light - rum z dietetyczną colą.
Witch Doctor - ciemny rum z Dr. Pepper.
Cuban Missile Crisis - drink ten różni się od klasycznego Cuba Libre tym że, do jego przygotowania wykorzystujemy wysokoprocentowy rum (Bacardi 151 75,%)
“Hot” Cuba Libre - popularny w Indiach, dodatkiem jest tutaj splash Karaibskiego ostrego sosu (np. Capt'n Sleepy's Quintessential Habanero lub Matouk's).
Virgin Cuba Libre - Cuba Libre bez rumu :) (pomysł z The Big Bang Theory Comedy).

W Nikaragui możemy napić się drinka o nazwie Nica Libre, składającego się z lokalnego rumu Flor de Cańa i coli, zaś w Wenezueli napijemy się Cuba Libre Preparado czyli Cuba Libre z dashem Ginu i Agnostury(gorzka ziołowa wódka). W Hiszpanii, Chile i Argentynie możemy zamówić Ron-Cole lub Cubate i dostaniemy Cube Libre, w Ameryce możemy prosić o Caribbean Queen (określenie to pochodzi od piosenki Billy Ocean).
Nawet my, Polacy, możemy napić się swojej wersji Wolnej Kuby - Poland Libre, do przygotowania tego drinka użyjemy Burna i rumu, dzięki czemu uzyskamy czerwony kolor.

Jeśli ktoś będzie miał okazje raczyć się Wolną Kubą w domowym zaciszu, powinien posłuchać utworu Rum and Coca-Cola zespołu The Andrews Sisters.

Myślę że po przeczytaniu tego artykułu, każdy pijący Cube Libre zastanowi się przez chwile nad złożoną historią tego drinka i będzie w stanie wyobrazić sobie, siebie, przebywającego w komunistycznej Kubie, pijącego imperialistyczną colę z rumem.

sobota, 13 listopada 2010

Coś dla kobiet, lecz nie tylko.

Większość barmanów na hasło "coś dla kobiety" myśli o likierze z Barbados - Malibu.
Dziś postaram się udowodnić że wybór lekkich i słodkich alkoholi nie zamyka się na Malibu.

Passoa(17%), to właśnie nasz bohater pochodzący z Francji, słodki, czerwony o kwiatowym zapachu. Idealny dodatek do lekkich, tropikalnych drinków. Bardzo popularny w gorących kurortach Ameryki,  takich jak Puerto Rico czy plaże Brazylii. Już ten fakt pozwala nam się przenieść w wyobraźni na świetną imprezę pod gołym niebem przy błękitnych wodach oceanu. Oczywiście jeśli na prawdę jesteśmy uparci na aromat Malibu to nie musimy z niego rezygnować całkowicie, użyjemy go jako tła a nie pierwszoplanowego bohatera, no bo przecież kokos świetnie pasuje do letniego beach party. Skupmy się jednak z powrotem na naszym kwiecistym likierze o aromacie passiflory czy jak kto woli, męczennicy. Warto zapamiętać wygląd tajemniczej czarnej butelki. Passoa występuje też w wariantach aromatycznych takich jak: kokos, ananas i mango, niestety w Polsce nie widziałem ani razu innych opcji niż passiflora, więc też nic o nich nie wiem. Możemy jednak skorzystać z gotowych rozwiązań jakie proponuje nam oryginalna strona Passoa, na przykład do wariantu mango dodajemy colę lub soki cytrusowe, ananas też powinien dobrze smakować z sokami cytrusowymi i sporą ilością lodu. Nie spotkałem jeszcze osoby której nie smakowałaby Passoa, mężczyźni którzy zazwyczaj wolą mocne i mniej słodkie smaki chwalili sobie połączenia z sokiem grapefruitowym i dodatkiem wódki dla wzmocnienia, kobiety piły ten likier zazwyczaj z sokiem pomarańczowym czy ananasowym. Pisałem że nie musimy rezygnować z Malibu całkowicie, zmniejszamy po prostu ilość tego kokosowego likieru i dodajemy go do Passoy, soku ananasowego i pomarańczowego.

Passoa oferuje też specjalny pojemnik o nazwie Amigo, pozwalający pić ją przez 4 osoby na raz, poniżej przedstawiam zdjęcia tego wynalazku i link do filmiku promującego.




Grupa CEDC umożliwia nam kupno Passoy już od 20 lat, przy okazji produkując również takie wódki jak Absolwent, Żubrówka, Bols czy Soplica. Dzięki grupie CEDC Żubrówka jest znana na rynkach Stanów Zjednoczonch, Anglii, Francji i Japonii.

Na koniec oczywiście podzielę się kilkoma recepturami drinków na bazie Passoy.
Passoa on the Beach
  • 20ml Wódki
  • 25ml Likieru Passoa
  • 40ml Soku żurawinowego
  • 40ml Soku z mango
Wszystko mieszamy w shakerze i podajemy ze sporą ilością lodu.


Passoe możemy pić też w wytrawniejszej wersji:
  • 20ml Wódki
  • 40ml Likieru Passoa
  • 70ml Soku pomarańczowego
  • Splash Campari
Nie zapominamy oczywiście o wersji z Malibu:
  • 50ml Likieru Passoa
  • 25ml Likieru Malibu
  • 40ml Soku ananasowego
  • 40ml Soku pomarańczowego
Wszystko mieszamy za pomocą stirringu w szklanicy barmańskiej.

Jest też bardzo prosta wersja, którą w domu każdy facet może przygotować swojej kobiecie
Passoa Passion Orange
  • 40ml Likieru Passoa
  • Top up (dopełnienie) sokiem porzeczkowym lub pomarańczowym
Podajemy oczywiście z lodem.

Passoa Coco Ananas
  • 1/3 Passoy Coco
  • 2/3 Soku ananasowego

Barman nigdy nie serwuje drinków bez uśmiechu.

Ciężkie początki.

Witam wszystkich na blogu, będę tu poruszał wszystkie tematy związane w jakiś sposób z barmaństwem.
Mimo że mój staż za barem nie jest duży, trochę ponad pół roku i to dorabiając, to postaram się pisać o rzeczach które mogą interesować wszystkich pracujących za barem, tych którzy dopiero zaczynają, jak i tych którzy mają już jakieś pojęcie o tym zawodzie. Na samym początku ostrzegam że żaden ze mnie poeta ani mistrz stylistyki, chcę po prostu pisać o tym co jest moją pasją ;). Będę zamieszczał swoje przemyślenia na temat kultury picia w Polsce, postaram się pisać o wszelkich nowościach ze świata alkoholu i gastronomii, co jakiś czas będą się pojawiać moje pomysły na koktajle.


Dziś podaje przepis na koktajl który nazwałem Passiflora, jest to typowy Medium Drink:
  • 50ml Sobieski Grapefruit
  • 15ml Soku cytrynowego
  • 120ml Soku jabłkowego
  • 30ml Soku pomarańczowego
  • 20ml Puree Monin Passion Fruit
Wszystko shakerujemy, garnir wykonujemy z cytryny i czerwonej mareski lub części pomarańczy. Podajemy w szklance do longów.

Przy okazji, jestem ciekaw czy ktoś zna jakieś sprawdzone drinki na soku/syropie czy czymkolwiek o smaku melona? Proszę pisać w komentarzach.


Podstawowa powinność barmana to rozweselanie gości, a nie upijanie ich alkoholem.